Translate

Followers

13 czerwca 2014

kilka słów o Irlandii

To będzie długi post.. ;) Adekwatnie do czasu oczekiwania od zapowiedzi.. Irlandia!
Przyjechałam do niej po raz pierwszy we wrześniu 2012 roku w odwiedziny do brata, ten deszczowy kraj skradł moje serca z miejsca i od razu wiedziałam, że ja tu będę mieszkać :) Wiem, brzmi nieco fantastycznie, ale to kolejny dowód na to jak wytrwale dążę do celu ;)

Piękna, wręcz przepiękna zielona wyspa, jakże blisko Polski a tym samym tak bardzo różna.
Weźmy na tapetę krajobrazy..
plaże są bardzo!! szerokie, nigdy pełne, ludzie spacerują z psami albo grillują, zbierają muszle które bywają wielkości dłoni. Niestety pogoda rzadko pozwala wykorzystać tę piaszczystą przestrzeń w celu pozyskania koloru...


łodzie, łódki i łódeczki.. przystanie są wszędzie :) można zjeść śniadanie w cudownym miejscu patrząc z okna na zacumowane łodzie






Owce, tak jak i łodzie, występujące niemal wszędzie gdzie jest woda, one są tam gdzie grunt jest zielony! :)) I love sheep!



Dosłownie gdzie nie pojedziesz.. jest przepięknie!!
Westport



Achill Island

Howth Hills 


Cliffs of Moher



Galway



 Skerries

Glendalough



No to teraz kilka suchych faktów, ot spostrzeżenia po półtorarocznym pobycie w tym cudownym miejscu.
(tu włączam telefon i szukam notatki, w której spisałam w punktach o czym powinnam napisać..)

Irlandczycy.. Albo nie, zacznę od tego, że narodowości są tu tak wymieszane, jest tak wielu przybyszy zewsząd, że przy poznaniu nowych ludzi ZAWSZE kolejnym pytaniem po tym jak już wiemy jak mamy na imię jest: skąd pochodzisz..

No dobra, Irlandczycy.. mieszkając tu jakiś czas, dzieląc życie i każdy dzień z rodowitym rudobrodym obywatelem tego kraju nauczyłam się cieszyć i wręcz wyczekiwać tej chwili w ciągu dnia na tzw cup of tea.. (w moim przypadku kawa), czyli przerwa na herbatę, kawę, ciastko, czas na pogaduszki o niczym ważnym ani smutnym, ot chwila relaksu.. Wcześniej piłam kawę bo: byłam senna, mało energiczna, bo tak trzeba albo dla zabicia czasu. Teraz to jest chwila przyjemności, którą Irlandczycy bardzo celebrują. I maczam ciastka w kawie tak jak oni choć kiedyś wydawało mi się to obrzydliwe..
Generalnie jako ludzie mają bardzo luźne podejście do życia, zewsząd dobiega nas określenie "lovely" i "gorgeous", kobiety komplementują się nawzajem bezustannie, mało narzekają, raczej określają problem i szukają rozwiązania, jeśli jest ładna pogoda ( a to jest really big deal! w tym kraju!) to niemal każdy wita nas słowami, jak pięknie jest dziś na zewnątrz uśmiechając się przy tym szeroko.
Swego czasu byłam zaskoczona przysłuchując się rozmowom Irlandek, o jakich detalach i jak długo potrafią rozprawiać. Przykład: opowiadając o obiedzie ze znajomymi mówią dokładnie o tym co kto zamówił, komu smakowało a komu nie i dlaczego, jakie pili wino, o jakiej porze dnia tam byli i jaka wówczas była pogoda, jeśli któryś z kompanów skądś przybył zaraz się dowiemy skąd i co tam robił, o której skończyli i jakim środkiem transportu wracali do domu. I to wszystko bez zadawania jakichkolwiek dodatkowych pytań. I to jest fajne, bo nikt się nie skupia na tym, że kelner przybył opóźniony albo rodzina przy stoliku obok miała głośne dziecko, albo że buty obtarły i ktoś miał zgagę. NIGDY nic takiego nie słyszałam, a z racji wykonywanego zawodu.. słucham codziennie takich opowieści ;)
Kolejna sprawa, że naprawdę rzadko w usługach, biurach, sklepach czy urzędach spotkasz kogoś niemiłego, nieprzychylnie nastawionego. Nawet jeśli ma zły dzień, jest skacowany albo zwyczajnie rozdrażniony nie okaże ci tego, uśmiechnie się nawet jak się pomylisz siedem razy podając swój... cokolwiek, adres... i powie, żebyś się nie martwił i że on ma czas! Wyjątkiem są kierowcy komunikacji miejskiej.. poirytowani swoją pracą, co rzuca się w oczy w pierwszym kontakcie..

No to teraz kilka ciekawostek:

- że są dwa krany, jeden z zimną wodą a drugi z ciepłą to już wiedza niemal wszyscy.. nie rozumiem do dnia dzisiejszego, jakim sposobem umyć np twarz ciepłą wodą lejąc na prawą dłoń lodowatą wodę a na drugą wrzątek.. 

- okna otwierają się na zewnątrz.. co może być dosyć problemowe dla kogoś kto chce je umyć a nie mieszka na parterze..

- o tym, że autobus zatrzymuje się na przystanku tylko kiedy na niego machniesz ręką już kiedyś wspominałam

- przecier pomidorowy jest w tubkach :)

- alkohol sprzedawany jest w sklepach od 10 (albo 11) do 22

- nikt tu nie spieszy się z zamążpójściem, bo żeby dostać rozwód, małżeństwo najpierw musi być w czteroletniej separacji

To by było dzisiaj na tyle, jest jeszcze kilka tematów o których chciałam tu napisać, ale wówczas ten post stałby się przydługą nudną lekturą, więc pozostałe wątki rozwinę w przyszłości.

30 komentarzy:

  1. Ciekawy post!
    A zdjęcia cudne!

    OdpowiedzUsuń
  2. piekna jest ta Twoja Irlandia, nie dziwie sie, ze sie zakochalas! Kazdy ma swoje miejsce na ziemi i Ty je znalazlas, a opis wcale nie byl nudy tylko bardzo interesujacy i mozesz ciagnac ten temat jeszcze dlugo. Ja mieszkam w Belgii juz 10 lat i co do natury ludzi to tez moge potwierdzic, ze sa w urzedach bardzo uprzejmi i ogolnie na ulicy tez, tylko Belgowie nie sa zbyt otwarci na obcokrajowcow i czeso dwulicowi ale zdecydowanie bardziej przyjazni, mniej negatywnie do zycia nastawieni niz Polacy, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej tunka, Irlandczycy jakby nie mają wyjścia bo obcokrajowcy są tu wszędzie aczkolwiek da się odczuć niechęć czasami.. pamiętam jak byłam w trakcie załatwiania sprawy z child benefit (to takie świadczenie dla rodziców, dostają pieniądze na dziecko co miesiąc) i poszłam z Niallem do punktu informacyjnego dowiedzieć się co i jak i taka wiekowa irlandka niezbyt chętna do rozmowy była, zadała mi może dwa pytania patrząc w kartkę później coś tam naskrobała i powiedziała że wniosek dostanę tam i tam na co Niall się odezwał z jakimś pytaniem (wraz ze swoim irlandzkim akcentem) na co ona: ooooooooooo ty jesteś irlandczykiem i wy razem? po odpowiedzi twierdzącej pani zasypała nad informacjami o co możemy się ubiegać, jakie wnioski złożyć, jakie dokumenty są potrzebne itd.

      Usuń
  3. zapomnialam dodac, ze rozumiem Polakow bo w takiej sytuacji jak musi wiekszosc naszego narodu zyc trudno bym ciagle usmiechnietym i nie narzekac....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, a najsmutniejsze jest to, że my to widzimy żyjąc wygodniej w innych krajach.. :( za zwykłą normalną pracę stać tu ludzi na komfortowe życie

      Usuń
  4. wlasnie wrocilam z irl. kiedys tez tam mieszkalam, uwielbiam!
    wlasnie napisalam post o mojej wycieczce, zapraszam :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu przepiękne zdjęcia :) Cieszę się, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne zdjęcia! Masz talent, dziewczyno! Jeszcze bardziej przekonały mnie, że Irlandię warto odwiedzić, a nawet trzeba... ;) Moje obawy dotyczyły tylko sporej liczby Polaków (czy będzie kiedyś post na ten temat?), bo prawdę mówiąc, mieszkając również za granicą mam mieszane uczucia co do naszych rodaków... Pewnie wiele czytających to osób wie, co mam na myśli. W DE też mamy przecier w tubkach - to bardzo praktyczne :) Narzekania też mniej ;)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja tam moglabym jeszcze czytac i czytac :)) Nie ciagnelo mnie do Irlandii ale teraz wiem ze chce tam pojechac. Przepiekne widoki masz i bardzo je Tobie zazdroszcze! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciesze się Twoim szczęściem :) cudowny kraj i warty zobaczenia :) zgadzam się co do ludzi i ich charakterów, totalne przeciwieństwo naszych rodaków chociaż czasem można spotkać optymistów:)my w większości rozmawiamy o tym jak nam źle, ze coś trzeba zrobić , ciągle coś i narzekanie :) przebywając z ludźmi , którzy zarażają nas optymizmem jest cudowne bo życie jest łatwiejsze i przyjemniejsze:)

    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacyjny post! Tak duzo informacji, o ktorych nie mialam pojecia, zdjecia i widoki przecudowne! Kiedy jakis czas temu weszlam na bloga i zobaczylam blokade pomyslalam, ze to jakas przerwa techniczna. Po kilki dniach proby wejscxia na bloga doszlam do wniosku, ze usune go z obserwowanych, bo przeciez i tak nie mam dostepu, a gdy odpalila mi sie stronka z postem wyjasniajacym to az podskoczylam z podekscytowania. Jestem Aniu z Twoim blogiem juz 2 lata i bardzo sie ciesze, ze to jeszcze nie koniec, pozdrawiam

    Mo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dwa krany? O tym nie slyszalam, a autobusy niczym nasze nocne :D Przepiękne zdjęcia, aż chce się żyć, by zobaczyć kiedyś taki krajobraz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. really big deal... ah, tak trudno już pisać po polsku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach jak łatwiutko kąsąć ząbkami i pluć jadem. Dziewczyno! Skoro Ania opisuje Irlandię to chyba logiczne, że będzie używać takich zwrotów...poza tym gdzie przebywasz, w jakim jezyku rozmawiasz takich nawykow nabierasz, wez sie ogarnij i przestan sie czepiac, bo to nic innego jak tylko zazdrosc i zawisc przemawia przez takie "kasliwe ujadanie"...

      Mo.

      Usuń
  12. Aniu, więcej takich postów i ciekawostek prosimy! :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie, że wróciłaś. Zaglądałam tu regularnie, bo jakiś głos wewnętrzny podpowiadał mi, że wrócisz.

    Co do treści Twojego posta, to praktycznie ze wszystkim się zgadzam, a mieszkam tu już 8 lat. Irlandię uwielbiam. Pokochałam ją zaraz po przylocie i ta miłość trwa do dziś. Ciągle nie mam jej dość, a w wolnych chwilach zwiedzam różne jej zakątki, o czym możesz przeczytać u mnie na blogu :)

    Jako że mieszkam na prowincji i nie nad morzem, trochę inaczej wygląda u mnie sprawa z kierowcami - ciągle zaskakuje mnie ich uprzejmość. Nikt na nikogo nie trąbi, nikt nikomu nie pokazuje fucka :) A kierowcy mijających się samochodów pozdrawiają się i dziękują sobie przez podnoszenie całej ręki, albo - w wersji leniwej i niedbałej - jednego palca, co jest wprost urocze :) Co mnie wkurza? Bezmyślność na drodze. Zapewne doskonale orientujesz się, jak wygląda tutaj sprawa z prawem jazdy, więc niedouczonych i niedoświadczonych kierowców nie brakuje na szosie. Na wąskich drogach kierowca nadjeżdżający z naprzeciwka często nie zjeżdża do krawędzi i nie redukuje prędkości... Bo po co? On jest przecież królem szosy, cała droga jest jego. Niech ten drugi wjedzie do rowu, jeśli chce uniknąć utraty lusterka. Już raz zdarzyło nam się, że przejeżdżające auto oderwało nam lusterko. Nowe - bagatela! - 250 euro :) Co tam taki wydatek ;)

    Pogoda. Mnie ona absolutnie nie przeszkadza. Nie cierpię upałów i Bogu dziękuję, że w Irlandii praktycznie nie zdarzają się trzydziestostopniowe temperatury :) Jak już wspominałam, mieszkam w głębi lądu, więc u mnie nie pada i nie wieje tyle, co u Ciebie, lub np. na zachodzie. Niedawno sprawdzałam pogodę długoterminową, na 10 dni. Przez cały czas ma być u mnie ponad 21 stopni. We wtorek i środę nawet 25! Dlaczego muszę być wtedy w pracy? Z chęcią pojechałabym na plażę...

    Ale się rozpisałam! Nawet nie sądziłam, że tyle tego wyjdzie. Ciekawy temat. Może sama kiedyś powinnam go poruszyć u siebie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cliffs of Moher - najpiękniejsze miejsce na świecie! Byłam i też się zakochałam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cliffs of Moher - najpiękniejsze miejsce na świecie <3 Byłam i też się zakochałam (ale krany to porażka...) :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiecej takich wpisow! Zdjecia fantastyczne. Zycze, zeby wszystko wrocilo na upragnione tory.
    Bo

    OdpowiedzUsuń
  17. piekne zdjecia:) i w fajny, ciekawy sposob przedstawilas Nam Irlandie ;)
    pozdrawiam!
    ps. i chcemy wiecej ;) chociazby tego typu ciekawostek :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Krajobrazy są tak cudowne, że od razu mogłabym tam zamieszkać. Uwielbiam morze, plaże, a co najlepsze nawet deszcz kocham. Taka przyroda to wymarzone miejsce, żeby spędzić tam resztę życia. Ja będę podbijala teraz Szkocję, ale kto wie, może kiedyś i Irlandia będzie moim domem?

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu cudowne zdjecia, az mi sie zatesknilo za trawa :). Ja Irlandii nie pokochalam jak Ty. Wszystko co piszesz jest prawda i za to kocham tez Irlandie. Ale nienawidze irlandzkiej jesienni trwajacej 9 miesiecy. Dlatego przenioslam sie do krainy wiecznego lata. Uwielbiam za to Irlandiie za wiosne.
    Jendak niechcialabym aby w Irlandii bylo wiecej ladnej pogody bo cytujac McCarthy's Bar - gdyby w Irlandii byla lepsza pogoda to by sie zlecieli specjalisci od turystyki i zepsuli caly ten cudny krajobraz.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  20. swietny post duzo sie dowiedzialam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Post fantastyczny! Czekam na więcej takich! I bardzo się ciesze, ze wrocilas! Mnie interesuje temat edukacji i ogólnie świat dzieci w Irlandii (np jakie bajki, zabawki są na topie, co dzieci zbierają, jak lubią spędzać czas etc).

    OdpowiedzUsuń
  22. Post fantastyczny! Czekam na więcej takich! I bardzo się ciesze, ze wrocilas! Mnie interesuje temat edukacji i ogólnie świat dzieci w Irlandii (np jakie bajki, zabawki są na topie, co dzieci zbierają, jak lubią spędzać czas etc).

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudne zdjęcia i widoki..... :) Przyjemnie się Ciebie czyta, interesująco piszesz :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. hehe a mnie zaciekawiły te dwa krany ;) wiem, że takie bywają ale nie wiedzialam że też w Irlandii :) jak Wy sobie z tym poradziłyście? myjecie się albo ciepłą albo zimną? ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj, z tej strony Noemi, jestem tu pierwszy raz wiec się przedstawiłam. ;)
    Irlandia to jeden z moich marzeń podróżniczych, najbardziej marzy mi się ujrzenie moherowych klifów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zdjęcia prze piękne ! Zapierają dech w piersiach :) a co do Irlandczyków, to widzę kilka podobieństw do Anglików :)

    OdpowiedzUsuń

Anonimowi proszę się podpisywać :)