Translate

Followers

24 października 2014

she's black!

Po pierwsze.. jest mi bardzo, ale to bardzo miło za wszystkie Wasze ciepłe słowa tu i w mailach i na Instagramie.. Mam nadzieję, że teraz jako mama pracująca nie na pełny etat będę miała więcej czasu na bloga.
Tak pomyślałam ostatnio, że prowadzenie bloga rozwinęło w dużym stopniu moją kreatywność, szukałam inspiracji, podpatrywałam inne blogerki, chciało mi się robić zdjęcia nawet codzienności.. czasami łapię się na tym oglądając stare zdjęcia, że myślę: wow... to świetne ujęcie chleba w worku.. hehe, wiem, to brzmi idiotycznie.. ale mam na myśli, że ciągłe tworzenie wymusza szukania nowych rozwiązań, co wpływa na kreatywność.. Teraz rzadko sięgam po aparat, nie chce mi się.. To nie jest najlepszy rok, a raczej tak dosadnie ujmując najgorszy w moim życiu, zdołował mnie maksymalnie.. Zmieniło się tak wiele, i jak wiele zmian przez ostatnich dwa lata było na plus, tak w 2014 wszystko ciągnie w dół. Nie zarejestrowałam żadnej pozytywnej zmiany poza porzuceniem pracy na pełny etat na rzecz czasu dla Gabi.. Ale, jak to ja.. staram się trzymać fason. Mam nadzieję, że za kilka lat, kiedy już osiągnę względny spokój i będę sobie mogła pozwolić być słabą to całe negatywne gówno, które się we mnie kotłuje w tej chwili a z którym całymi siłami walczę nie wylezie w postaci nerwicy albo depresji..
No więc pełna nadziei i energii witam ponownie i mam nadzieję zostać na dłużej. I nie dołować swoich czytelników moją postawą zgarbiałego trolla..

No to na dobry początek dzisiejszy casual look zaserwowany w najgorszym możliwym fotograficznym wydaniu.. :)



kurtka no name/ spodnie Tk maxx/ sweter Diesel/ koszulka mimo że nie widać Zara/ szalik nie wiem/ torba Dunnes Stores/ buty Primark

Wróciła. jesienią..

Namówiłyście mnie instagramowiczki... ;)
Kilka dni temu wpadłam na pomysł założenia kolejnego bloga, powstał.. ale brakuje mi właśnie tego, z Wami, osobami które wpadają tu od lat, ponad 5,5 miliona odsłon.. Przywitam się po przerwie wpisem z przed kilku dni, jesiennym. I jesiennymi zdjęciami

Jesień. Uwielbiam tą porę roku, jest tak samo kolorowa jak lato, ale wszystko zwalnia.. świat wydaje się spokojniejszy, mam wrażenie że wiatr głębiej dociera do naszych ciał, jest bardziej słyszalny i odczuwalny, słońce bardziej cieszy bo podkreśla piękne jesienne kolory ogrzewając twarze stęsknione do letniego ciepła.. Szukam harmonii pomiędzy tym, czego bym chciała a tym co mam. Dzisiejszy spacer wyłączył myślenie, wiatr przesuwał liście które Gabi starała się złapać, słońce dyktowało kierunek spaceru, ona dreptała radośnie trzymając mnie za rękę szukając kasztanów. A ja.. a ja czułam się szczęśliwa, że mam zdjęcia, że kocham to małe czarne magiczne coś w rękach, które pozwala mi innym pokazać co widzę ja i co wyobraża sobie moja głowa.. wyłączyć się zupełnie z "normalnego" świata, udać się tam gdzie lubię być.
A to małe serduszko obok inspiruje mnie, żeby oczy były jeszcze szerzej otwarte.. pytam czy podobają jej się jesienne drzewa i kolory liści i zastanawiam się, czy będzie tak samo wrażliwa na tego typu widoki jak ja, czy powtarzając jej po kilka razy jak pięknie wyglądają jesienne liście w słońcu uwrażliwię ją na takie szczegóły..