Translate

Followers

29 marca 2014

we love nutella !

Deszczowa pochmurna sobota.. Postanawiamy osłodzić sobie smętne spojrzenia w stronę okna pysznym, kalorycznym i słodkim śniadaniem..

Jakie macie plany na weekend? My spędzamy wieczór ze znajomymi, będziemy gotować i drińczyć :)

Udanego weekendu Wam życzę!!




27 marca 2014

Venus & Olay

Rzadko robię tego rodzaju wpisy, bo rzadko coś mnie zaskakuje i zachwyca jednocześnie tak bardzo.. Mówię od razu, że to żaden wpis sponsorowany ani reklamowy, jedynie chęć podzielenia się z Wami spostrzeżeniami po użyciu tego produktu.
Kiedyś, dawno temu w pudełku Glossybox dostałam maszynkę do golenia Gilette Venus stworzoną we współpracy z Olay. No cóż, maszynka jak maszynka.. A jednak nie do końca.

W internecie można znaleźć następujący opis:

To pierwsza 5 - ostrzowa maszynka do golenia dla kobiet.
Venus & Olay dopasowuje się do kształtów ciała dając cudownie gładką skórę i dokładne golenie.
Jedyna maszynka z wbudowanymi paskami żelu. Przy użyciu wody żel uwalnia się samoczynnie: nie potrzebujesz dodatkowej pianki ani żelu! Dzięki temu użycie maszynki jest wygodne nawet pod prysznicem!

Co mogłabym dodać.. Nigdy się nią nie zacięłam, nawet w okolicach kolan.. skóra nie jest podrażniona po depilacji, pozostaje niesamowicie gładka i miękka.. Zwykłe maszynki wydają się być bardzo tępe.. ta jakby współpracuje z naszą skórą. Ostrze plus paski wydaje się szerokie, zwłaszcza do użycia w okolicach bikini jednak dla wprawionych to żaden problem ;-) Maszynka nie tępi się szybko (co jest dosyć istotnym faktem patrząc na cenę..) Właśnie zaopatrzyłam się w kolejny zapas, nie wyobrażam sobie depilacji czym innym w tej chwili!

Wiem, że cena jest zaporowa.. Jak na maszynkę do golenia.. Jeśli się nie mylę to ok 60zł w Polsce, ale jeśli któraś z Was może sobie na nią pozwolić.. Polecam! Ja przestałam nienawidzić tych rutynowych działań pod prysznicem.. ;)



 

25 marca 2014

bezrobotna notatka nr 1

Bezrobotna Ania wita swoich czytelników :-) Dzisiaj oficjalnie zaczęłam swoje bezrobocie, absolutnie niezałamana popijając szampana piszę do Was :) Zadzwoniłam do mamy na skype i powitałam ją słowami: jak na bezrobotną przystało, mam dzisiaj tłuste włosy.. hehe :)) Oczywiście nie miałam na myśli że każda nie pracująca kobieta o siebie nie dba ani nie myje włosów, bardziej że w mojej byłej pracy to była podstawa, więc dzisiaj ja sobie odpuściłam demonstrując brak obowiązku posiadania świeżej fryzury :))

Prawda jest taka, że nigdy nie należałam do osób które łatwo można złamać czy załamać, zawsze potrafię wygrzebać się z gówna i iść dalej, znaleźć jasną stronę życia, potrafić cieszyć się z małych rzeczy. Często mam szczęście i udaje mi się osiągnąć coś dzięki sprzyjającemu losowi. Ale pozytywne myślenie przyciąga pozytywne wydarzenia. Nie da się inaczej.. Więc i w tej sytuacji nie panikuję, nie myślę o znikających centach z konta, skupiam się na tym, że mogę poświęcić czas Gabrysi, ogarnąć dom, pomyśleć nad tym gdzie chcę być i co robić. Mam ten komfort, że mogę sobie na to pozwolić.. Nie mylić z tym że jest cudownie, różowo i zajebiście, bo nie jest.. I długo nie będzie. Ale jestem mamą, mam najcudowniejsze małe serduszko obok siebie każdego dnia, jestem dla niej przykładem, ja decyduję jak będzie wyglądał jej każdy dzień, jak spędzi czas, co zje i gdzie pójdzie. I chcę być najlepszym przykładem, chcę umieć jak ona śmiać się z pierdół i tańczyć w domu do głośnej muzyki. A w międzyczasie znaleźć swoje szczęście, takie osobiste.

Plan jest, jutro zaczynam rozsyłać cv i szukać nowej pracy. Dzisiaj nie robiłam nic poza obiadem, lekcjami z Gabi.. Jak to Niall powiedział, znowu jestem mamą.. I obiecałam Gabi zostać w domu przez 4 tygodnie co też uczynię. W międzyczasie lecimy do Polski na Wielkanoc, mam zamiar zrobić kilka sesji zdjęciowych, popracować więcej nad pośladkami bo te dodatkowe 5kg obciążenia przestaje już przynosić efekty (tak tak, ciągle robię przysiady, staram się zrobić minimum 120 każdego dnia), w końcu doczekałam się iPhone więc pojawia się i Instagram ;) Nie za wiele na nim na tą chwilę, ale.. na pewno będzie więcej, potrzebuję chwili żeby ogarnąć co tam się dzieje.
Zapraszam wszystkich instagramowiczów na mój instagramowy profil TU :)



21 marca 2014

wiosna ♥

Witam wiosnę z uśmiechem na twarzy spoglądając na błękitne niebo za oknem. Wieje, ale jest pięknie i zauważyłam pączki na drzewie (cherry blossom) przed domem :)

Przede mną przed ostatni dzień pracy. Z jednej strony czuję ulgę, z drugiej wiem że siedzenie w domu jest nie dla mnie.. To drugie uczucie mąci lekko moje uczucie radości i słuszności podjętej decyzji. Ale.. stało się, ryzyko podjęte, czas opracować plan i zabrać się za realizację. No bo śmiałym los sprzyja tak? ;)

Co do mojego projektu, nad którym mam zamiar zacząć pracować, nie chcę niczym tajemniczy don pedro dozować informacje i rzucać pojedynczych haseł, ale w tej chwili tak naprawdę nie ma jeszcze o czym mówić. Chciałabym zacząć pracować na siebie robiąc zdjęcia oczywiście, wiem że muszę się jeszcze wiele nauczyć, że potrzebuję zrobić jeszcze pewnie z milion klatek żeby móc powiedzieć, że teraz jestem dobra, ale chcę podjąć to wyzwanie. Potrzebuję nowy obiektyw na który mnie dokumentnie nie stać, potrzebuję piękną rudą modelkę której nie mam, potrzebuję klientów żeby gromadzić materiał i nie umrzeć z głodu których nie mam.. Brzmi optymistycznie co nie?? :D Ale.. tak jest dzisiaj, jutro może być inaczej :))

Życzę Wam wszystkim cudownego pierwszego dnia wiosny. Ja idę zrobić swoje codzienne 140 przysiadów, prysznic i do pracy. Czy to by było zbyt wiele gdybym chciała aby ten post był taki zupełnie pozytywny i poprosiłabym Was, aby każda dopisała w komentarzu co miłego wydarzyło się w ciągu dnia dzisiaj?? :))

Ja dorzucam moją kochaną dojrzewająca w ekspresowym tempie wiosenkę ♥